niedziela, 8 lutego 2015

[2] 6. "Do czego doprowadziłam"

Jeju, rozdział do bani...

ZACHĘCAM DO GŁOSOWANIA W ANKIECIE, KTÓRA JEST NA SAMYM DOLE!

~Cher

Obudziłam się i pierwsze co zauważyłam to cztery pary oczy przy mojej twarzy. Pisnęłam i gwałtownie podniosłam się z łóżka.

-To tylko wy - przeciągnęłam się

-Tylko my?! - powiedział Lou - wypraszam sobie.

-Cher, wstawaj! Musimy ci coś pokazać! - szepnął podekscytowany Liam.

Niechętnie zeszłam z łóżka i powlokłam się za chłopakami.

-Patrz - Harry pokazał na Niall'a.

-Niall ćwiczy? - zapytałam z niedowierzaniem

-Już od trzech godzin - pokręcił głową Zayn.

Spojrzałam na hantle, które podnosił blondyn i się zaśmiałam. Niall nas zauważył i cały czerwony na twarzy odłożył sprzęt i podszedł do nas.

-Co? - zapytał

-To tak teraz mnie będziesz witał codziennie? - odparłam urażona

-Cher, przestań - mruknął

-To my was może zostawimy samych - szepnął Liam i reszta opuściła pomieszczenie

-O co ci chodzi? - zapytałam zaskoczona jego zachowaniem

-O nic... Po prostu jakoś tak mi się nudziło - powiedział bez przekonania

-A skończyłeś już? Bo chciałabym spędzić z tobą trochę czasu.

Oczy blondyna się zaświeciły.

-Ale jak nie...

-Tak! Tylko wezmę prysznic - dał mi całusa w policzek i zniknął za drzwiami.

                               ***

Udałam się do kuchni w celu wyciszenia mojego brzucha. Kiedy już się tam znalazłam, zobaczyłam Harrego. Wyglądał na przytłoczonego.

-Hazz, coś się stało? - zapytałam siadając obok niego na sofie. Zlekceważyłam mój domagający się pokarmu brzuch.

-Czy Kathrine opowiadała ci może o swoim "genialnym" planie? - odpowiedział pytaniem na pytanie

-Niezbyt...

-Nie? Och, zapomniałem! Przecież ona jest twoją "przyjaciółką" - zaakcentował ostatnie słowo. To zdanie ociekało sarkazmem.

-Możesz mi powiedzieć, o czym ty do mnie mówisz?

-Twoja Kathrine, jest dwulicową s*ką. Postanowiła zabawić się kosztem innych. Najpierw ja, potem ty.

-C-co? - westchnęłam

-Spała z jakimś facetem. Wszystko tak zrobiła, żebym się dowiedział. W najmniej przyjemny sposób.

-Skąd to wszystko wiesz?

-Czytałem jej pamiętnik.

-Jak mogłeś?!

-To właśnie było zbawienie.

Harry pomachał mi przed oczami fioletowym zeszytem. Wyrwałam mu go z rąk i otworzyłam na zaznaczonej stronie.

Bałam się przeczytać jej wpisy. Ale jeśli nie miała nic do złego do ukrycia, to wpisy były nieszkodliwe. Zdecydowałam się, że przeczytam treść.

29 marca 2014, TourBus.

Drogi pamiętniczku!

Czuję się świetnie! Mój plan się realizuje dokładnie tak jak to sobie ukartowałam. Harry widział mnie z Lucas'em. A teraz wystarczy, że przyjdę do tej idiotki Cher, a ona od razu mnie pocieszy i będzie po mojej stronie. Jezu, ona jest taka naiwna! Nie ma to jak taka idiotka w twoim gronie. Już tylko krok dzieli mnie od złamania jej serca. Uwiodę Niall'a i wszystko będzie świetnie. No, może nie dla wszystkich. Leona miała rację, z plebsem inteligencji zadawać się NIE WOLNO. To idioci, którzy zaufają ci w każdej sprawie. A ja poznałam się na Cher. Prosta wieśniaczka, jakich wiele. Przyjechała i myśli, że jest panią świata. Sorki, niestety tak nie jest.
Ups! Muszę lecieć! Cher mnie woła (tak, ta idiotka).
Buziaki!

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Data 29 marca. Dzisiaj. To dzisiaj miała to ukartować.

-Nie... To nie Kat, ona by czegoś takiego nie zrobiła! - krzyknęłam oburzona

-Tak? To patrz.

Harry zaprowadził mnie do drzwi dzielących salę wypoczynkową i salę kinową. Za szklanymi drzwiami ujrzałam dwie sylwetki.

-Niall i Kat? - szepnęłam

-Mhm... Przykro mi, Cher. Nie chciałem, żebyś tak się dowiedziała.

Nie słuchałam go. Oczy zaczęły mnie piec. Z impetem wpadłam do pomieszczenia. Kat chciała pocałować Niall'a.

-Cher, to nie tak jak myślisz! - krzyknął Niall. Podeszłam do Kat, wyrwałam kartkę z jej pamiętnika i pomachałam jej przed nosem.

-Skąd to masz? To moje! Grzebałaś w moich rzeczach?! - warknęła

-Nie musiałam w nich grzebać. Jak mogłaś? Co ci zrobiłam? - po moich policzkach zaczęły płynąć ciężkie łzy.

-Myślisz, że jesteś lepsza? Bo masz pieniądze? Bo masz takiego chłopaka? Tak naprawdę jesteś nikim! Nikim, nie rozumiem dlaczego Paul nie wybrał ciebie jako sprzątaczki.

Harry wyprowadził ją z pokoju. Słyszałam jak krzyczą na siebie.

-Do czego doprowadziłam - szepnęłam. Niall podeszedł do mnie mocno mnie przytulił.

-To nie twoja wina - głaskał mnie po głowie. Płakałam jak małe dziecko.

I wtedy zrozumiałam. Po raz pierwszy w życiu, czułam się jak fantastyczna Cher Lloyd. Chociaż raz nie zraniłam nikogo. To że ludzie ranią mnie, jest zupełnie inną sprawą.

Jestem Cher Lloyd i jestem wspaniała!

Niestety, blizny na duszy zostają. Zresztą nie tylko na duszy...

2 komentarze:

  1. Kathrine die!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę się streszczać, bo mam ograniczone możliwości czasowe, ale jestem.
    Wiesz o tym, że przeczytałam, bo CI to mówiłam, niemniej jednak chociaż słowo napiszę. A pojawiło się już ich kilka, więc do rzeczy.
    Czytam, czytam. Ok. Stoją nad nią. Ok. Czegoś chcą. Ok. Niall ćwiczy...
    Niall ćwiczy?? Czy to już koniec świata???
    Potem Harry jak nie Harry. Taki nieswój. I po chwili wiadomo dlaczego. Jakaś wredna parszywa jędza zrobiła to co zrobiła. Wkurzyłam się. Ostro.
    Ale to chyba oczywiste, że najbardziej poniosło mnie w momencie, kiedy posuwa się o jeden krok za daleko (obie doskonale wiemy co mam na myśli).
    Moje ostatnie zdanie to trzy razy nie dla Kat. Tyle
    A teraz lecę do notki ;)

    OdpowiedzUsuń