~ PRZYPOMINAM O KONKURSIE ~
~Cher
(Kilka dni później)
Czułam się tak błogo kiedy wdychałam zapach pięknych tulipanów rosnących w ogrodzie. Tutaj mało kto przychodzi. Najczęsciej ja i Kathrine.
Minęło kilka dni od naszego namiętnego pocałunku z Niallem. Dla mnie świat stał się lepszy. Rano wstaję i wiem, że mam kogoś, dla kogo nie mogę tego dnia zmarnować.
Był niedzielny ranek. Na dworze było chłodno ale przyjemnie. Siedziałam sama na tarasie a za towarzysza robił mi kubek kawy.
Niedziela... NIEDZIELA. Przypomniało mi się, że przecież dzisiaj jest msza. Odkąd dołączyłam do One Direction nie miałam okazji wstąpić do kościoła na niedzielną mszę. Wiem, że to nie usprawiedliwienie. Ale codziennie rano i wieczorem pamiętam o modlitwie i dziękuję Bogu za to, że dał mi taką szansę.
Pewnie dziwicie się, jak taka osoba jak ja może być z katolickiej rodziny?
To, że mój ojciec był pijakiem nie znaczyło, że moja mama nie chodziła ze mną do kościoła i że nie odmawiałyśmy razem modlitw.
I chociaż pamiętam, jaka byłam zła na Boga za to, że dał mi taki los, teraz jestem mu za to wdzięczna.
Nawet nie zauważyłam kiedy, przysiadł sie do mnie Niall.
-Dzień dobry - powiedział uśmiechając się
-Dzień dobry - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech
Siedzieliśmy w ciszy bardzo blisko siebie. Pomyślałam, że mogę sobie pozwolić na przytulenie się do niego.
-Cher... Jesteś wspaniała - szepnął.
Mocniej wtuliłam się w jego tors.
-Daleko mi do bycia wspaniałą - odpowiedziałam
-Dla mnie jesteś idealna - delikatnie pocałował moje czoło.
Kocham być szczęśliwa.
-Chyba śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy parą? - zapytał mnie Niall
-A kto tak powiedział? - wstałam - najpierw musisz mnie złapać! - zaśmiałam się i zaczęłam biec w stronę wielkiego żywopłotu.
Skręciłam w lewo. Potem jeszcze raz w lewo i w prawo.
-Cher! Wychodź! - krzyknął zmęczony blondyn
-Oj, nie masz ty dobrej kondycji! - wskoczyłam mu na plecy
-Tu jesteś!
-Wio, koniku! Wio! - śmiałam się.
"Pogalopowaliśmy" do domu. Kiedy byliśmy w salonie, zeskoczyłam z pleców Nialla.
-Dziekuję - pocałowałam go w policzek
-Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał siadając na kanapie
-Ja idę do kościoła - odpowiedziałam
-Do kościoła? Od kiedy ty chodzisz do kościoła?
-Ostatnio trochę to zaniedbałam. Ale dzisiaj jestem wolna. Idziesz ze mną?
-Czy ja wiem... Przecież jutro mamy dalej jechać w trasę...
-Tym bardziej powinieneś się pomodlić.
***
Po powrocie z kościoła zaprosiłam wszystkich (nawet Travisa) na wspólną kolację.
Bardzo dawno z nim rozmawiałam. Travis nie bywał ostatnio często w domu. A kiedy już się pojawiał, nie zamienił ze mną słowa.
Przygotowałam ciasto na pizzę. Zawsze dobrze mi to wychodzi.
Przed naszą dalszą podróżą powinnam odwiedzić jeszcze mamę.
-Wiesz, że nie odpowiedziałaś mi na pytanie - Niall pojawił się znikąd obok mnie
-Jeju, przestraszyłeś mnie! - krzyknęłam - a co do pytania, to... - namietnie go pocałowałam - tak.
-Nie wiem czy wiesz, ale właśnie sprawiłaś, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - uśmiechnął się.
Stanął za mną i objął mnie swoimi silnymi ramionami. Czułam się w nich tak bardzo bezpiecznie.
-Niall... Obiecaj, że moja przeszłość nie wpłynie toksycznie na nasz związek. Obiecaj - powiedziałam patrząc w jego głebokie oczy
-Obiecuję - musnął ustami mój nos. Czy ta chwila nie mogła trwać wiecznie?
Wyczułam obecność osoby trzeciej.
-Louis? Co ty tu... - zaczął Niall. Nie zdążył dokończyć, bo Lou wpadł mu w ramiona.
-Nie mogę w to uwierzyć. A jednak, Horan. A jednak - udał, że wyciera łzę - Ej, chłopaki! Niall ma w końcu narzeczoną! - krzyknął
Nagle wszyscy się zbiegli.
-Hip hip! Hurra! Hip hip! Hurra! - krzyczeli.
Chciało mi się śmiać. Po raz pierwszy w całym moim życiu poczułam, że mogę być prawdziwie szczęśliwa. To uczucie, jakby w waszym brzuchu wybuchła bomba motylków, które rozsadzają wam wnętrze. Kocham to. Uśmiech sam pojawia sie na waszej twarzy.
__________________________________________
Hip hip! Hurra! Udało mi się opublikować ten rozdział!
Nie jestem zadowolona z tej notki. Jest trochę bez sensu.
Ale opinia należy do Was ☺
Wesołych świąt (jeszcze raz) i do przeczytania! (mam nadzieję, że jeszcze przed NOWYM ROKIEM)
/Mint Candy