niedziela, 26 kwietnia 2015

DRUGI BLOG

Witajcie (jeśli ktoś tu jeszcze w ogóle wchodzi).

Mam dla Was może dobrą, może złą nowinę.

PROWADZĘ DRUGI BLOG!

A to opowiadanie mam zamiar skończyć, ale wszystko w swoim czasie :)

Zapraszam na: california-runaway-ff.blogspot.com

Kocham Was kropeczki!

~Mint Candy

środa, 25 marca 2015

Hej!

Hej!

To szybka notka! Chcę Wam powiedzieć, że powrócę na bloggera. Przepraszam za taką długą nieobecność. Postaram dodać się nowy rozdział do przyszłego tygodnia.

Kocham Was, przepraszam.

środa, 4 marca 2015

Zawieszenie?

HEJ.

Przychodzę z przykrą wiadomością. Przynajmniej dla mnie. Strasznie się z Wami związałam.

To była bardzo trudna decyzja, bo w końcu coś zaczęło mi sie udawać. Ale i tak się spartoliło.

Ja postanowiłam, że zawieszę bloga.

Chociaż, macie jeszcze głos. Możecie napisać, czy zależy Wam na dalszym prowadzeniu tego bloga. Na pewno wezmę Wasz głos pod uwagę.

Przykro mi. Sama nie chcę się z Wami żegnać.

Ale powtarzam! Wystarczy komentarz.

Pozdrawiam Was, kropeczki!

~Mint Candy

niedziela, 1 marca 2015

LIEBSTER BLOG AWARD #2

JUŻ PO RAZ DRUGI ZOSTAŁAM NOMINOWANA DO LIEBSTER BLOG AWARD. NIESAMOWITE. NIEMOŻLIWE.

DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ MILENCE LIS. KOCHANA, ZASKOCZYŁAŚ MNIE. SERDECZNIE DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERDUCHA!

A TERAZ PYTANIA:

1. OD KIEDY JESTEŚ NA BLOGGERZE I JAK SIĘ TU UDZIELASZ?

Na bloggerze jestem od grudnia 2013 roku. Wolę jednak nie wspominać o moich wcześniejszych opowiadaniach. Niech to zostanie tajemnicą :) Udzielam się... No cóż, sami możecie zobaczyć :)

2. DO JAKICH FANDOMÓW NALEŻYSZ?

Jestem Directioner, Lanatic, Swiftie, PLLFamily, Sheeranator, Brat, Angle, Tribute, Jenniderps, to chyba wszystko :)
3. CZY MASZ JUŻ PLANY NA WAKACJE, JEŚLI TAK TO JAKIE?

Na 90 procent pojadę znów do Wielkiej Brytanii, może na obóz. Resztę wakacji pewnie u babci :)

4. CO NAJBARDZIEJ LUBISZ ROBIĆ W WOLNYM CZASIE?

Hm... No cóż... W domu to czytać książki, grać na instrumentach i śpiewać. Jeśli mam możliwość to jeżdżę konno :)

5. KSIĄŻKA GODNA POLECENIA...

... zdecydowanie seria Pretty Little Liars. Ja jestem już na 10 części :)

6. CZY MASZ SWÓJ ULUBIONY FILM? JEŚLI TAK, PODAJ TYTUŁ.

Z filmami u mnie ciężo... Serial Pretty Little Liars to na pewno :) What else... Niezgodna, Igrzyska Śmierci... Sama nie wiem co jeszcze :)

7. GATUNEK MUZYKI JAKIEJ SŁUCHASZ...

... Pop, Jazz, Klasyczna, Blues... Czasami rap :)

8. CO LUB KTO DAJE CI NAJWIĘCEJ SZCZĘŚCIA?

Szczęście sprawiają mi ludzie. Oni są moimi największymi przyjaciółmi, oraz największymi wrogami. Dają mi szczęście, a potem brutalnie je odbierają. Trzeba się przyzwyczaić :)

9. JAKIE PLANY CHCIAŁABYŚ ZREALIZOWAĆ W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI?

Zdecydowanie ukończyć szkołę z jak najlepszym wynikiem... Oraz dojść do piątego sezonu Pretty Little Liars, aktualnie jestem w połowie drugiego :)

10. TWÓJ ULUBIONY PIOSENKARZ/PIOSENKARKA; AKTOR/AKTORKA?

Piosenkarka:


Jedyna - Cher Lloyd <3


Aktorka to Troian Bellisario i...


Lucy Hale <3

A ukochany aktor...


Ian Harding! Ezria forever... IF YOU KNOW WHAT I MEAN :)

11. Najbardziej szaloną rzeczą, którą zrobiłeś w swoim w swoim życiu jest...?

Urodziłam się :) I zauroczyłam się :)

NO TO TROSZKĘ O MNIE NOWINEK :)
WIĘCEJ PYTAŃ? Z CHĘCIĄ ODPOWIEM! :)

A teraz ja.

Nominuję:

1. Boundlessly
2. One moment can change everything (walić zasady)
3. New life without You 



Przepraszam, nie czytam wielu blogów :(

MOJE PYTANIA:

1. ULUBIONA KSIĄŻKA?
2. FILM W DOMY VS. KINO?
3. ULUBIONY AKTOR I AKTORKA, PIOSENKARZ I PIOSENKARKA?
4. MASZ RODZEŃSTWO?
5. TWOJE HOBBY?
6. TWÓJ NAJWIĘKSZY TALENT?
7. JESTEŚ PEWNA SIEBIE, CZY NIEŚMIAŁA?
8. ULUBIONA KUCHNIA ŚWIATA?
9. RZECZYWISTOŚĆ CZY WYOBRAŹNIA?
10. ULUBIONA PIOSENKA?
11. FANDOMY DO JAKICH NALEŻYSZ?
12.(BONUSIK) CZY BYŁAŚ NA JAKIŚ KONCERTACH? JEŚLI TAK, TO JAKICH?

JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ!

KOCHAM!!!

~Mint Candy







niedziela, 8 lutego 2015

[2] 6. "Do czego doprowadziłam"

Jeju, rozdział do bani...

ZACHĘCAM DO GŁOSOWANIA W ANKIECIE, KTÓRA JEST NA SAMYM DOLE!

~Cher

Obudziłam się i pierwsze co zauważyłam to cztery pary oczy przy mojej twarzy. Pisnęłam i gwałtownie podniosłam się z łóżka.

-To tylko wy - przeciągnęłam się

-Tylko my?! - powiedział Lou - wypraszam sobie.

-Cher, wstawaj! Musimy ci coś pokazać! - szepnął podekscytowany Liam.

Niechętnie zeszłam z łóżka i powlokłam się za chłopakami.

-Patrz - Harry pokazał na Niall'a.

-Niall ćwiczy? - zapytałam z niedowierzaniem

-Już od trzech godzin - pokręcił głową Zayn.

Spojrzałam na hantle, które podnosił blondyn i się zaśmiałam. Niall nas zauważył i cały czerwony na twarzy odłożył sprzęt i podszedł do nas.

-Co? - zapytał

-To tak teraz mnie będziesz witał codziennie? - odparłam urażona

-Cher, przestań - mruknął

-To my was może zostawimy samych - szepnął Liam i reszta opuściła pomieszczenie

-O co ci chodzi? - zapytałam zaskoczona jego zachowaniem

-O nic... Po prostu jakoś tak mi się nudziło - powiedział bez przekonania

-A skończyłeś już? Bo chciałabym spędzić z tobą trochę czasu.

Oczy blondyna się zaświeciły.

-Ale jak nie...

-Tak! Tylko wezmę prysznic - dał mi całusa w policzek i zniknął za drzwiami.

                               ***

Udałam się do kuchni w celu wyciszenia mojego brzucha. Kiedy już się tam znalazłam, zobaczyłam Harrego. Wyglądał na przytłoczonego.

-Hazz, coś się stało? - zapytałam siadając obok niego na sofie. Zlekceważyłam mój domagający się pokarmu brzuch.

-Czy Kathrine opowiadała ci może o swoim "genialnym" planie? - odpowiedział pytaniem na pytanie

-Niezbyt...

-Nie? Och, zapomniałem! Przecież ona jest twoją "przyjaciółką" - zaakcentował ostatnie słowo. To zdanie ociekało sarkazmem.

-Możesz mi powiedzieć, o czym ty do mnie mówisz?

-Twoja Kathrine, jest dwulicową s*ką. Postanowiła zabawić się kosztem innych. Najpierw ja, potem ty.

-C-co? - westchnęłam

-Spała z jakimś facetem. Wszystko tak zrobiła, żebym się dowiedział. W najmniej przyjemny sposób.

-Skąd to wszystko wiesz?

-Czytałem jej pamiętnik.

-Jak mogłeś?!

-To właśnie było zbawienie.

Harry pomachał mi przed oczami fioletowym zeszytem. Wyrwałam mu go z rąk i otworzyłam na zaznaczonej stronie.

Bałam się przeczytać jej wpisy. Ale jeśli nie miała nic do złego do ukrycia, to wpisy były nieszkodliwe. Zdecydowałam się, że przeczytam treść.

29 marca 2014, TourBus.

Drogi pamiętniczku!

Czuję się świetnie! Mój plan się realizuje dokładnie tak jak to sobie ukartowałam. Harry widział mnie z Lucas'em. A teraz wystarczy, że przyjdę do tej idiotki Cher, a ona od razu mnie pocieszy i będzie po mojej stronie. Jezu, ona jest taka naiwna! Nie ma to jak taka idiotka w twoim gronie. Już tylko krok dzieli mnie od złamania jej serca. Uwiodę Niall'a i wszystko będzie świetnie. No, może nie dla wszystkich. Leona miała rację, z plebsem inteligencji zadawać się NIE WOLNO. To idioci, którzy zaufają ci w każdej sprawie. A ja poznałam się na Cher. Prosta wieśniaczka, jakich wiele. Przyjechała i myśli, że jest panią świata. Sorki, niestety tak nie jest.
Ups! Muszę lecieć! Cher mnie woła (tak, ta idiotka).
Buziaki!

Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Data 29 marca. Dzisiaj. To dzisiaj miała to ukartować.

-Nie... To nie Kat, ona by czegoś takiego nie zrobiła! - krzyknęłam oburzona

-Tak? To patrz.

Harry zaprowadził mnie do drzwi dzielących salę wypoczynkową i salę kinową. Za szklanymi drzwiami ujrzałam dwie sylwetki.

-Niall i Kat? - szepnęłam

-Mhm... Przykro mi, Cher. Nie chciałem, żebyś tak się dowiedziała.

Nie słuchałam go. Oczy zaczęły mnie piec. Z impetem wpadłam do pomieszczenia. Kat chciała pocałować Niall'a.

-Cher, to nie tak jak myślisz! - krzyknął Niall. Podeszłam do Kat, wyrwałam kartkę z jej pamiętnika i pomachałam jej przed nosem.

-Skąd to masz? To moje! Grzebałaś w moich rzeczach?! - warknęła

-Nie musiałam w nich grzebać. Jak mogłaś? Co ci zrobiłam? - po moich policzkach zaczęły płynąć ciężkie łzy.

-Myślisz, że jesteś lepsza? Bo masz pieniądze? Bo masz takiego chłopaka? Tak naprawdę jesteś nikim! Nikim, nie rozumiem dlaczego Paul nie wybrał ciebie jako sprzątaczki.

Harry wyprowadził ją z pokoju. Słyszałam jak krzyczą na siebie.

-Do czego doprowadziłam - szepnęłam. Niall podeszedł do mnie mocno mnie przytulił.

-To nie twoja wina - głaskał mnie po głowie. Płakałam jak małe dziecko.

I wtedy zrozumiałam. Po raz pierwszy w życiu, czułam się jak fantastyczna Cher Lloyd. Chociaż raz nie zraniłam nikogo. To że ludzie ranią mnie, jest zupełnie inną sprawą.

Jestem Cher Lloyd i jestem wspaniała!

Niestety, blizny na duszy zostają. Zresztą nie tylko na duszy...

Wygrana praca konkursowa #2

Praca pani Alexy :)

▲▼▶◀
  Dryń. Dryń. Dryyyyyń!
  Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nie otwierając zaspanych oczu wyłączylem urządzenie. Przeciągnąłem się w wyrku i przetarłem oczy. Poprzez kolorowe zasłony do pokoju dochodziło barwne światło wschodzącego słońca. Tak wcześnie a Naill'uś już na nogach!
  Wstałem z łóżka i zacząłem wcielać w życie swój plan.
  Po pierwsze: umyłem się, ułożyłem włosy i założyłem biały top, koszulę w kratkę (przykro mi Cher, innej nie mam), jeansy i buty Nike. Koszula jest podobno seksi. I wywiera to na dziewczynach duże wrażenie. Lecz ja cię jeszcze Cher dzisiaj zaskoczę!
  Po drugie: sprawdziłem czy w domu nie ma chłopaków, a dziewczyna śpi. Kumple, tak jak ich poprosiłem, poszli gdzieś.  I dobrze. A Cher... ona jest taka piękna, gdy śpi... ona wogóle jest piękna!  Chciałbym, żeby była już moja. I tylko moja.
  'Życie to nie ilość oddechów, to ilość chwil, w których zapiera ci dech w piersiach'. Właśnie Cher zapiera mi dech w piersi.  Jeśli rozumiesz o co mi chodzi. A myślę, że wiesz.
  Dobra mykam, bo nie zdążę,  a ona się obudzi.
  Po trzecie: wysypać dróżke z płatków róży od jej łóżka aż do mojego pokoju. Żeby,  budząc się, natrafiła na tą ściężke i podążyła nią do mnie i do niespodzianki.
  Wybrałem białe róże u kwiaciarki. Znaczy.. ona wybrała. Powiedziała, że białe róże to symbol potężnego uczucia i że dziewczyna zrozumie przekaz. Mam nadzieję.
  Więc zacząłem operację. Najpierw ogołociłem z płatków bukiet kwiatów róży. I później najciszej jak się dało wróciłem do jej pokoju i wysypałem ścieżkę aż to drzwi.
  Ale.. kurwa jeśli ona wstanie z łóżka po lewej a nie po prawej stronie? Bo sypałem kwiatki od prawej strony... zresztą nieważne. Przecież zauważy, że to ciągnie się aż do drzwi.
  Spojrzałem na Cher i uśmiechnąwszy się, sypałem dalej 'kwiecistą drogę'.
  Wreszcie dotarłem swojego pokoju i akurat brakło mi płatków białych róży. Usiadłem na kanapie naprzeciw drzwi i czekałem na dziewczynę. Obok siebie ustawiłem gitarę.

▲▼▶◀
   Mijały sekundy, minuty godziny... czas niemiłosiernie się dłużył. Cher mogłaby już wstać. Lecz czego ja się spodziewałem, że wstanie o 6 czy 7 rano? Przecież nie jest rannym ptaszkiem. A po drugie kto normalny wstaje tak wcześnie? No właśnie. Nikt.
  Przez cały czas ziewam i do tego burczy mi w brzuszku... przetarłem zmęczony oczy, żeby nie odlecieć. Jednak oparłem się wygodnie i przymknąłem powieki.
  -Niall...-usłyszałem cichy głos. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Cher. Była jeszcze w piżamce i niepewnym wzrokiem patrzyla w moje oczy. Po raz kolejny zaparła mi dech w piersi i nie mogłem wydusić z siebie słowa.
  -Niall-tym razem powiedziała to pewniej- Co to ma wszystko znaczyć? Te róże i ta...
  -Cher..- wreszcie odzyskałem zdolność mówienia! Brawo! - Proszę zanim cokolwiek powiesz wysłuchaj piosenki, którą napisałem dla ciebie. PROSZĘ- wiem, ze zabrzmiałem żałośnie, ale trudno.
  Dziewczyna skinęła głową i szybko podeszła do kanapy i oklapła na niej obok mnie. Jak najdalej mnie, dodam.
  Chwiciłem gitarę - lewą ręką za gryf a prawą za struny i zacząłem grać wolną melodię. Spuściłem wzrok na palce, by nie patrzeć w jej oczy. Bałem się jej reakcji. Nawet nie wiem, kiedy zacząłem śpiewać:

Jeśli chcesz, aby słowa pozwoliły ci odpocząć,
chodź i krzycz o tym.
Możemy rozmawiać przez 100 mil i jechać tam, gdzie nie jesteś otoczona.
Ponieważ widzę, że płomień, którą trzymasz w sobie ma wokół siebie cień.
Jak serce, takie jak twoje może być tak silne i oschłe?
Kiedy płonie najjaśniej? 

Odważyłem się wreszcie spojrzeć w jej oczy. W ich kącikach pojawiły się łzy. Nie wiedziałem czy płacze z radości czy smutku. Prawie zapomniałem o refrenie:

Bardzo przepraszam, nie mogę się powstrzymać od patrzenia na ciebie, kiedy jesteś zmęczona i smutna, moja droga.
To kolejny powód dla którego chcę być bliżej ciebie,
chcę o tym krzyczeć.

Teraz łzy leciały ciurkiem po policzkach Cher. Odłożyłem gitarę i zapytałem:
  -Cher co się stało? Źle zrobiłem pisząc tą piosenkę i ją śpiewa...
  Urwałem w pół słowa, bo dziewczyna przytuliła mnie mocno. Po chwili i ja ją objąłem i głaskałem po włosach i plecach. Cher odsunęła się trochę do tyłu, by spojrzeć w moje paczadła.
  -To najlepsze co ktoś kiedykolwiek dla mnie zrobił. Czemu to zrobiłeś?
  Uśmiechnąłem się do niej ciepło.
  -Bo cię kocham, Cher. 
  Chciałem ja pocałować, ale ona się odsunęła. Ściągnąłem zmartwiony brwi. 
  -A Leona?- zapytała zgryźliwie.
  -Ona się nie liczy. Kocham tylko ciebie i to ty jesteś najważniejsza. Przepraszam za to co ci zrobiłem. Za ten zakład, wiedzia...
  Dziewczyna znów przerwała mi w pół słowa. Lecz w ten sposób może mi przerywać nawet codziennie. Cher pocałowała mnie delikatnie. Wplotła ręce w moje włosy, a ja starłem łzy z jej policzków. Teraz byłem pewny, że to łzy szczęścia. 
  Dziewczyna odsunęła się ode mnie i spytała niewinnie:
  -To zaśpiewasz do końca piosenkę?
  Uśmiechnęła się cudownie. Dla ciebie wszystko kochanie. Już zawsze będziesz MOJA i tylko moja. Ucałowałem krótko jej ciepłe wargi. A jej uśmiech się poszerzył. Zapomniałem dodać, że smakowały truskawkami. Pewnie od jakiegoś błyszczyku czy innego kosmetyku. 
  Moja Cher. 
  Znów zacząłem śpiewać. Tym razem pewnie i z szerokim uśmiechem. 


Pod oknem i wodą, która jest w twoich oczach.
Tam, gdzie się ukrywasz.
Ten uśmiech, który mógłby rozjaśnić tysiące żyć,
potrzebujesz przypomnienia.
Powiedz mi o swoich obawach, nie pozwól mi żyć samotnie. Pozwól mi podzielić się tym ciężarem.
Miejsce obok ciebie to mężczyzna, którego znasz lepiej, nie, nie, któremu możesz zaufać.

Bardzo przepraszam, nie mogę się powstrzymać od patrzenia na ciebie, kiedy jesteś zmęczona i przygnębiona, moja droga.
To kolejny powód dla którego chcę być bliżej ciebie,
chcę o tym krzyczeć.
Nie, chcę o tym krzyczeć.

Nie mówię, że wszystko co robię sprawi, że to co dotykasz obróci się w złoto. Czekam tylko, aby cię z tego wyciągnąć, obciążę się.
Kolejny powód dla którego chcę być bliżej ciebie,
chcę o tym krzyczeć.

Bardzo przepraszam, nie mogę się powstrzymać od patrzenia na ciebie, kiedy jesteś zmęczona i przygnębiona, moja droga.
To kolejny powód dla którego chcę być bliżej ciebie,
chcę o tym krzyczeć.
Nie, będę o tym krzyczał.
Oh, chcę krzyczeć najgłośniej.

▲▼▶◀
Ps. Ta piosenka to piosenka The Vamps - Shout about it.



Tak! To jest druga wygrana praca! Gratuluję wspaniałego pomysłu!

Pozdrawiam kropeczki!

~Mint Candy

niedziela, 1 lutego 2015

Wygrana praca konkursowa #1

Praca @Eragona aa :)

Gratulacje!

(Przepraszam, nie mogłam skopiować gifów)

*Cher*
Obudziłam się trochę zmieszana. Było ciemno, jedynie blask księżyca rozświetlał trochę mrok zalegający w pomieszczeniu. Spojrzałam na zegarek. Trzecia nad ranem. Nie wiedziałam co mnie obudziło i tej porze. Ze zdziwieniem stwierdziłam jednak, że nie jestem już zmęczona. Powoli się przeciągnęłam i już chciałam wstać, gdy obok siebie zauważyłam białą kopertę. Zapaliłam lampkę i zaczęłam czytać jej zawartość.

Kochana Cher!

Chciałbym Ci tyle powiedzieć, tyle wyjaśnić...
Strasznie przepraszam za to, że sprawiłem Ci przykrość tym niedojrzałym gestem. Jestem idiotą. Dlaczego? Bo właśnie dotarło do mnie to, co zrobiłem. Zachowałem się jak kretyn, nie chciałem być gorszy. Poprawka: nie chciałem być gorszy w Twoich oczach. Zamknąłem w sobie resztkę człowieczeństwa. Odciąłem się od każdej najcieńszej nitki w najmniejszym stopniu łączącej mnie z Tobą. Bałem się. Bałem się tego, co od środka dręczyło mnie nieustannie, jakby ktoś wbijał we mnie gwoździe z wiadomością, o której za wszelką cenę chciałem zapomnieć. Kretyn ze mnie. To było oczywiste, że długo tak nie dam rady, że w końcu mnie to przerośnie. I przerosło. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym cofnąć ten cholerny czas, zacząć inaczej. Ominąć wszystkie sytuacje, w których byłem powodem Twoich łez. Nie umiem sobie tego podarować. Tego, że stałem się koszmarem Twojego życia. Ta myśl mnie zabija. Nie umiem z tym żyć. Zmarnowałem swoją jedyną szansę na lepsze życie, zniszczyłem wszystko. A co najgorsze, to właśnie Ty na tym ucierpiałaś. Każde spojrzenie w Twoją stronę było takie kojące, ponownie budziło we mnie tą ludzką cząstkę, zamurowaną gdzieś głęboko we mnie pod powłoką tego ważniaka, którym tak bardzo chciałem być. Każdy Twój uśmiech był moim osobistym szczęściem, którego mimo pozorów wcale w życiu dużo nie doświadczyłem. Pamiętasz jak wtedy w deszczu pokazałaś mi bliznę i szramy? Coś we mnie pękło. Ten okropny ból był nie do opisania. A potem pocałunek, który odwzajemniłaś. Ile oddałbym, żeby poczuć ten słodki smak chociaż jeszcze jeden, ostatni raz... Ostatni raz, zanim to wszystko się skończy...
Ale to tylko moje głupie nadzieje, które nie mają prawa się spełnić. Byłem potworem, który na swojej drodze spotkał anioła. Anioła, którego zranił i pozwolił na zawsze odejść. Teraz, kiedy to czytasz, pewnie jest już po wszystkim. Trwale zamknąłem ten rozdział. Ale tak dla Ciebie będzie lepiej. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że Cię kochałem jak nikogo w moim życiu i mimo że odszedłem, nadal kocham.

Dziękuję, że byłaś
Niall

Moje oczy gwałtownie zaszły się łzami. Nie wierzyłam w to, co właśnie odczytałam. Przeczytałam więc jeszcze raz...
I jeszcze raz...
I jeszcze raz...
To nie mogło być prawdą. Czy on napisał, że odszedł? Nie, nie, nie, nie, nie! To nie jest prawda, nie może być... Nie on...
Szybko zerwałam się na równe nogi, chwyciłam bluzę i wybiegłam z pokoju. Dla pewności zajrzałam do jego sypialni. Była pusta. Na podłodze leżał otwarty, zakrwawiony scyzoryk. Nagle zrobiło mi się słabo. Kolana ugięły się pode mną i upadłam koło niego na podłogę. Zobaczyłam połyskujący w jaskrawym blasku ślad utworzony ze szkarłatnych kropli krwi. Były jeszcze świeże.

I wtedy dotarło do mnie, że może nie jest jeszcze za późno...

Uczepiłam się nadziei, że zdążę. Wraz z tą myślą poczułam mocny przypływ adrenaliny. W jednej chwili podniosłam się i zbiegłam po schodach, podążając za czerwonymi kroplami. Narzuciłam na piżamę bluzę i tak, jak byłam, boso opuściłam mieszkanie. O dziwo na wybrukowanym dziedzińcu jeszcze dokładniej widać było nakrapiany sznur. Co pewien czas przybierał na sile, tak jakby ponownie podcinał sobie zasklepione już żyły.

Proszę, żeby nie było za późno...

Biegłam tak kilka minut. Ślad zaprowadził mnie w część posiadłości, w której jeszcze nigdy nie byłam. W oddali słyszałam szum płynącej leniwie rzeki. W bladym świetle ujrzałam mały pomostek i...

Jego...

Siedział tam. Pochylony jakby wpatrywał się w gładką taflę wody. W ręku trzymał inny, większy od scyzoryka nożyk. Ostrożnie podeszłam jeszcze kilka kroków.

On płakał...

Moje serce momentalnie ścisnął ogromny żal. Resztkami sił powstrzymałam zbierające się usilnie łzy, uspokoiłam oddech. Krok za krokiem, powoli i bezszelestnie zaczęłam kierować się w jego stronę. Dzięki płynącej wodzie nie słyszał tego, jak się do niego zbliżam. Po kilku minutach dzieliły mnie od niego już tylko dwa kroki. On dalej płakał zapatrzony w lustro wodne znajdujące się pod jego również bosymi stopami. Stanęłam w miejscu, nie bardzo wiedząc, co mam teraz zrobić. Wpatrywałam się w jego skurczoną postać. Nagle mocniej zacisnął dłoń na nożu i zaczął kierować go ku drugiej, by ponownie otworzyć szkarłatny potok.

I to był impuls...

Szybko pokonałam dzielącą nas odległość i chwyciłam mocno jego rękę. Zawahał się. Wyjęłam nóż z jego dygocącej od płaczu i zimna dłoni i wrzuciłam go do rzeki. Teraz i ja zaczęłam już bez oporów płakać. Splotłam nasze palce i ścisnęłam je mocno. Odwzajemnił uścisk.

Żył...

Odwrócił się w moją stronę. Nawet w tym słabym świetle doskonale widziałam jego zaczerwienione oczy. Po jego lewej ręce spływała czerwona posoka. Chciałam coś powiedzieć, ale nie umiałam wypowiedzieć ani słowa. Zamiast tego więc mocno się w niego wtuliłam.
    - Co Ty tu robisz? - spytał słabym, zachrypniętym głosem.
    Nie odpowiedziałam mu, tylko delikatnie złączyłam nasze wargi.

    - Tak jak chciałeś. Ale nie chcę, żeby to był ostatni raz. Nie może być. Nie rób mi tego, nie odchodź. Proszę... - dławiłam słowa w szlochu, z każdym kolejnym coraz łapczywiej biorąc brakujący oddech.
    - Cher...
    - Obiecaj mi to... Obiecaj! - przerwałam mu coraz rozpaczliwiej wylewając kolejne strumienie łez.
    - Nie płacz Słońce, nie mogę patrzeć jak płaczesz...
    - Obiecaj!
    Spojrzał na mnie uważniej również przez zbierające się ciągle łzy. Pocałował mnie delikatnie w czoło i mocno wtulił w siebie.
    - Obiecuję.


    ~Mint Candy

środa, 28 stycznia 2015

[2] 5. "Perkusiści są seksowni"

~Cher


-Może byś tak ruszyła ten wielki tyłek i wstała na śniadanie? - ze snu wyrwał mnie głos Louis'a.
 
-Niestety nie jestem posiadaczką wielkiego tyłka... Nie wiem, czy masz świadomość tego, że właśnie zmniejszyłeś moją samoocenę - mruknęłam przeciągając się
 
-Cher, nie chciałem! Wybaczysz mi? Wybaczysz? - teatralnie zapłakał
 
-Tylko jeśli zabierzecie mnie na ten koncert Room 94.
 
-Oczywiście!
 
-I jeszcze jak mi podasz szlafrok z łazienki.
 
Lou pobiegł do łazienki i wrócił z moim fioletowym szlafrokiem.
 
-Bóg zapłać - powiedziałam i zeszłam z łóżka. Nie przewidziałam, że autobus będzie skręcać.
Z łoskotem upadłam na podłogę.
 
-Cholera jasna! - krzyknęłam.
 
-Co tam się stało? - odkrzyknął Liam z kuchni.
 
-Fajnie, że tak sobie stoisz, Louis'ie Tomlinson'ie - zwróciłam się do blondyna stojącego obok mnie.
 
-Sorki - zaśmiał się i pomógł mi wstać.
 
Ruszyliśmy w stronę kuchni.
 
-Hejka, chłopaki - powiedziałam i usiadłam obok Liam'a na kanapie.
 
-Cześć, Cherry - powiedzieli
 
-Gdzie Nialler? - zapytałam
 
-Odsypia - odpowiedział Zayn
 
-Niby po czym? - zaśmiał się Harry
 
-No wiesz... - Louis śmiesznie poruszył brwiami
 
-Jesteś żałosny... Dorośnij, chłopczyku - mruknęłam
 
-No właśnie - poparł mnie Liam, chociaż zrobił to tylko, żeby bardziej mnie zezłościć.
 
-Zawsze chciałam mieć starszych braci, a teraz mam ich aż pięciu - zaśmiałam się.
 
-Niall! Rusz się, ty leniu patentowany! Nic, tylko byś całe dnie leżał w łóżku! - krzyknął Louis
 
-To może ja go obudzę - powiedziałam i wstałam z kanapy.
 
W chwilę znalazłam się przy jego łóżku.

 
-Niall, wstawaj - szepnęłam, bawiąc się kosmykiem jego tlenionych włosów. Niall nawet nie drgnął.
Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. Poczułam, jak się uśmiecha.
 
-Cherry - przeciągnął się i usiadł na materacu. Spojrzał na mnie.
 
-Wiesz, tak cholernie mnie denerwujesz - westchnęłam
 
-Dlaczego?
 
-Twoje oczy - dałam mu krótką odpowiedź
 
-Nie podobają ci się? - zapytał urażony
 
-Wręcz przeciwnie. Są zbyt piękne. Nie to co moje, brązowe. Oddaj mi swoje - popatrzyłam na Niall'a błagającym spojrzeniem

-A ja chcę mieć takie jak ty, czekoladowe, tajemnicze - pocałował mnie lekko
                                 ***
-I jak wyglądam? - zapytałam chłopaków

-Rockowo - odpowiedział Liam

Byłam gotowa na koncert.

-Cher na luzie, coś nowego - powiedział Zayn.

 "Hi, I'm Dean" GIM

(Długo siedziałam przy tej stylizacji, przepraszam za słabą jakość)


Pokazałam mu język.

-No co? Nie moja wina, że zawsze jesteś taka poważna - dodał

-Zayn, ona chyba ciebie nie lubi, bo przy mnie śmieje się jak... - Liam chciał coś dodać, ale przyciszyłam go spojrzeniem

-Wcale nie! Jestem b a r d z o wyluzowana - chciałam wyglądać przekonująco, ale wybuchłam śmiechem.

Wiecie, dostałam ataku głupawki.

Więc kiedy tylko tourbus się zatrzymał, chłopcy musieli mnie wpakować - wręcz siłą - do samochodu, którym mieliśmy jechać na koncert Room 94.

A co do Room 94, to wcale nie znałam ich muzyki. Obili mi się o słuch, ale oczekiwałam jakiś czterdziestolatków.
Troszkę się pomyliłam.

-Cher, zamknij się, mam cię dosyć! - krzyknął Harry. Wszystkich denerwowały już moje salwy śmiechu.

-Okej, okej... - trochę się uspokoiłam, ale nadal śmiałam się pod nosem

-Już jesteśmy - odezwał się kierowca.

Szybko wyszliśmy z samochodu. Eskortowali nas ochroniarze. Weszliśmy do pomieszczenia gdzie miał odbyć się koncert. Nasze miejsca były odgrodzone żółtymi bramkami. 

Chłopcy wytłumaczyli mi wszystko. Jak się okazało członkowie z Room 94 to wcale nie starcy, tylko młodzi chłopcy. Kieran Lemon to gitara i śpiew, Sean Lemon to gitara, Dean Lemon perkusja, a Kit Tanton to bas. 

-Perkusiści są seksowni - zaśmiałam się

-A gitarzyści? - zapytał Niall 

-Tylko niektórzy - szepnęłam mu do ucha. Uśmiechnął się, więc podążyłam jego śladem.

                                    ***

Koncert był świetny. Nie pamiętam kiedy ostatnio czułam się tak wyluzowana. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam sobą.

Po koncercie udaliśmy się na backstage. 
Czekali tam na nas chłopcy z Room 94, przekąski i alkohol.

Chłopcy się już znali.

-A kim jest ta piękna pani? - zapytał, najprawdopodobniej Kit.

-Jestem Cher - odpowiedziałam zawstydzona

Przywitałam się ze wszystkimi i w końcu usiedliśmy.

-Więc skąd jesteście? - zapytałam

-Z północnego Londynu - odparł Sean

-Jesteście w trasie? - zapytałam, popijając drinka.

-Tak! Następny przystanek, Poznań! - krzyknęli radośnie Kit i Dean.

Drink stanął mi w przełyku.

-Gdzie?- zapytałam

-W Poznaniu, Polska - Kieran popatrzył na mnie jak na idiotkę.

-Niesamowicie! - podskoczyłam na kanapie.

-Śpieszy ci się do Polski? - zapytał Dean

-Owszem. Urodziłam się tam - odparłam dumnie

-Wow, zazdroszczę - odpowiedział.

                                    ***

~Niall

Przepraszam, czy Cher mnie nie widzi? Woli gadać z tym umięśnionym Dean'em. Cały czas się śmieje z jego żartów. Sorry, ale to JA jestem jej chłopakiem!


______________________________________________

Witajcie! 
Wiem, czekaliście straaaaasznie długo, przepraszam. Rozdział byłby opublikowany już jakieś dwa tygodnie temu, ale skasował się i dosłownie rwałam sobie włosy z głowy. Byłam wścieeeekłaaaaa!!! Przepraszam, rozdział jest słaby. Ostatnio mam tyle nauki, że nie wyrabiam. Wena odeszła gdzieś, bardzo daleko.
Zostawiajcie komentarze, co się wam podoba w rozdziale?

Mi - niezbyt wiele.

Pozdrawiam

~Mint Candy

niedziela, 11 stycznia 2015

WYNIKI KONKURSU

Hejka! Wiem, że troszkę długo musiałyście czekać, ale w końcu jestem! :)

Najpierw, muszę Wam powiedzieć, że zrobiłam ten konkurs dla żartów. Okazało się, że jednak parę osób poświęciło mi swój cenny czas i napisaliście te imaginy, co totalnie nie mieści mi się w głowie...

DZIĘKUJĘ.
AMEN.

Teraz nadszedł ten czas...

Byłam wręcz pewna, że max. jedna osoba napisze imagina, a tu kilka... Zrobił się kłopot.

Ale zdecydowałam, że będą dwie zwyciężczynie :)

Ach, i jak to ja, zapomniałam powiedzieć, że ten konkurs został zorganizowany z okazji 2500 wyświetleń!

Łzy, łzy, łzy...

Dziękuję baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzoooooooooooooo :)

Nie przeciągam...

Zwyciężają......

-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-

DUM DUM DUUUM DUUUUUUM!

@ERAGONA AA ORAZ @ALEXA!!! :D

Gratuluję (to było do przewidzenia, jesteście genialnymi pisarkami) ;)

Byłabym wdzięczna, jeśli wyrazicie zgodę na opublikowanie Waszych prac tutaj na blogu (oczywiście, kredyt dla Was) ale to tylko Wasza decyzja :)

W komentarzu napiszcie czy się zgadzacie :)

A teraz naaagrooodaaa :)

W komentarzu napiszcie również:

-skąd ma być Wasz bohater/bohaterka;
-czy ma to być, np. Selena Gomez, Demi Lovato, Cody Simpson itp. (od razu mówię, że jeśli np. wybierzecie Selenę to tak Wasza bohaterka się już nazywa)
-ile ma lat
-cechy charakteru

A ja wplotę te osoby w opowiadanie :) (jest to jednak postać epizodyczna, max. dziesięć rozdziałów)


Pozdrawiam!



Ps. Zobaczcie, co dostałam :') Grill in 1d :D



sobota, 3 stycznia 2015

[2] 4. "J'adore Niall"

(Tak wiem, zawiodłam Was. Przepraszam)

~Niall

-Cher, ja się bardzo stresuję! - powiedziałem, kiedy wchodziliśmy na oddział. Właśnie byłem o krok od poznania mamy Cher.

-Nie martw się, wszystko będzie dobrze - odpowiedziała brunetka.
Powiedziała coś do jednej z pielęgniarek krążących po korytarzu.

-Możemy wejść - powiedziała. Trzymałem bukiet czerwonych róż. Bałem się, że moja drżąca ręka zawiedzie.

Wziąłem głeboki oddech.

-Wchodzimy - szepnąłem.

                                 ***
~Cher

-Obawiam się, że musimy już iść - powiedziałam do mamy - kocham cię

-Ja ciebie też. Niall, opiekuj się moją Cher - uśmiechnęła się do chłopaka

-Nie ma się pani o co martwić - odpowiedział

-To my idziemy. Do zobaczenia, mamusiu - dałam jej całusa w policzek.

                                  ***
-Widzisz, nie było tak źle - powiedziałam jak wracaliśmy do domu

-Twoja mama jest świetna. Oby więcej takich spotkań - zaśmiał się - Cher... Muszę na chwilę iść do centrum. Poczekasz na mnie? - dodał, zajeżdżając na praking centrum handlowego

-Jasne. Tylko szybko, nie możemy się spóźnić - powiedziałam.

Dał mi całusa w policzek i wyszedł z samochodu.

Zostawił kluczyki, więc mogłam włączyć radio.

"Give me love" Ed'a Sheerana brzmiała w głośnikach. Nie miałam z tą piosenką miłych wspomnień, więc przełączyłam ją.
"I wanna dance with somebody" Whitney Houston. O wiele lepiej.

Po około dwudziestu minutach wrócił.

-Nic nie kupiłeś? - zapytałam zdziwiona

-Nie... Tylko coś sprawdzałem.

Nie wnikałam.

                                ***

-Okej, a teraz czas na twitterowe pytania - powiedział Lou.

Na telebimie pojawiło się pytanie.

-Cher... Jaki chłopak najbardziej ci się podoba? - roześmiał się Zayn

-Żaden. Oni są moimi najlepszymi przyjaciółmi - puściłam oczko do Nialla.

Na szczęście nie robił mi z tego powodu awantury. Wiedział, że lepiej tego nie wyjawiać.

-Kolejne pytanie! Znów do Cher. Kiedy masz urodziny? - zadał pytanie Harry

- Trzynastego kwietnia - odpowiedziałam

-To nie długo! - powiedzieli wszyscy oprócz Niall'a. On siedział na schodkach i uważnie mi się przyglądał. Ale nie surowym spojrzeniem, tylko takim pełnym troski, pewnie też miłości.

Uśmiechnęłam się i odwróciłam wzrok.

Zaśpiewaliśmy jeszcze Little White Lies i pożegnaliśmy się z publicznością.

                            ***

-Było świetnie - powiedziałam, rozpakowując się w tour busie.

-Nasze nowe mieszkanko. Aż do października - powiedział Liam

-Niall? - Louis pomachał mu ręką przed oczami

-Co? - wyrwał się z transu

-Jesteś cały w skowronkach - zaśmiał się Lou

-Noc była udana? - śmiał się Zayn. Wzięłam poduszkę i w niego rzuciłam.

-No co? Chłopak dobrze mówi - dodał Liam.

-Dobrze. Wiecie co? Mnie tylko interesuje, po ilu dniach bycia razem ze swoimi dziewczynami to robiliście. Ciołki - wyszłam z salonu i poszłam do sypialni.

Tak się złożyło, że miałam łóżko na górze. Wsunęłam się do "jamy". Włączyłam mały telewizorek i założyłam słuchawki.

W bibliotece było dużo filmów, ale moją uwagę przykuł film "Pianista". Słyszałam o nim, ale nigdu wcześniej go nie oglądałam.

                               ***

Byłam tak zafascynowana filmem, że nawet nie zauważyłam jak ktoś odsunął zasłonkę.

-Mogę? - wyrwał mnie głos blondyna

-Tak - wyłączyłam film.

Niall zmieścił się obok mnie. Zapaliłam mała lampkę i położyłam głowę na jego torsie.

-Odpowiedz mi coś - szepnął

-Co?

-Lubię jak mówisz - zaczął bawić się moimi włosami.

-Niall... Przytul mnie, proszę - szepnęłam.

Chłopak objął mnie ramieniem.

-Bardzo cię potrzebuję - powiedziałam patrząc w jego oczy.

-Jestem tutaj. Dla ciebie - pocałował mnie w czoło.

-Wiesz jak bardzo się boję, że cię stracę? Bo w moim życiu nie było jeszcze nigdy tyle szczęścia. Tak bardzo chcę, żebyś mnie kochał, Niall.

-Kocham cię. Bardzo cię kocham. Najbardziej na świecie. Chcę, żebyś przy mnie czuła się bezpiecznie. Obiecuję, że jak tylko trasa się skończy zabiorę cię gdzieś. Pojedziemy na wakacje - powiedział

Leżeliśmy w ciszy przez dłuższą chwilę.

-Proszę, opowiedz mi coś. Tak pięknie opowiadasz - przejechał palcem po moim ramieniu.

-Tylko co? 

-Co tylko chcesz.

Zastanowiłam się.

-Wiesz co? Może porozmawiajmy o nas. Co nas interesuje i tak dalej. Okej?

-Okej.

-Zaczynaj.

-No dobrze... No to... Jestem z Irlandii, Mullingar. Mam brata, Grega. Moi rodzice się rozwiedli kiedy byłem mały. Bardzo lubię jeść, grać na gitarzę i ciebie słuchać. Potrafię naśladować dużo akcentów. Chciałbym spełnić twoje marzenie i pojechać do Polski. Moim ulubionym kolorem jest zielony. To... Chyba tyle. Teraz ty.

-Ja? Jestem z Polski, z pod Warszawy. Nie mam rodzeństwa. Moi rodzice... Sam wiesz. Bardzi lubię grać na pianinie, śpiewać i ciebie przytulać. Potrafię naśladować dużo akcentów i mówię w wielu językach. Chciałabym kiedyś mieć kochającego męża i dwójkę dzieci. Moim ulubionym kolorem jest niebieski. Tyle o mnie.

-Umiesz mówić w wielu językach? Udowodnij - zaśmiał się

-Hello* Io sono Cher** J'adore Niall*** Mam 20 lat.**** Auswiderzheien *****.
Ti amo mia mamma******.

-Brawo - zaśmiał się

Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

__________________________________________
Przepraszam jeśli zniszczyłam tutaj jakiś język! Brałam z mojej "wielkiej" inteligencji, więc... ☺

*Hello (angielski) - cześć
**Io sono Cher (włoski) - jestem Cher
*** J'adore Niall (francuski) - kocham Niall'a
**** Mam 20 lat (polski) - to chyba każdy rozumie 😀
***** Auswiderzheien (niemiecki) - do widzenia
****** Ti amo mia mamma (hiszpański) - kocham moją mamę

Tak jak powtarzałam! Nie jestem pewna co do tych zwrotów (problemy z internetem).

Ostatnio zrobiłam się schematowa... Nic mi się nie udaje z tymi rozdziałami... Są okropne.

Przepraszam.
Myślę o zawieszeniu bloga. Tak by chyba było najlepiej...

Kocham!
/Mint Candy