czwartek, 28 sierpnia 2014

7. "Nawet z plamą po kawie wyglądasz seksownie!"



ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ 
@ERAGONA AA
Dziękuję, że jesteś!





~Cher

Nie mogłam nabrać powietrza. Czułam że robi mi się słabo. W końcu ktoś mocno klepnął mnie w plecy i mogłam odetchnąć. Popatrzyłam na Travisa. Był pierwszą osobą, którą zobaczyłam. Pomógł mi wstać.
-Jeju, Cher... Nawet nie wiem jak cię przeprosić - zaczął Liam
-Ja też... Cher, przepraszam. To było głupie i nieodpowiedzialne - dodał Zayn. Uśmiechnęłam się. To było słodkie. A tak naprawdę nic mi się nie stało.
-Okej. Przeprosiny przyjęte - puściłam im oczko - Trav... Dzięki... Pewnie bym się udusiła, gdyby nie ty - dałam mu całusa w policzek
-Nie ma za co. K a ż d y by raczej tak zrobił - skarcił chłopaków wzrokiem - z drugiej strony, dzięki, chłopcy. Podobał mi się pocałunek - zaśmiał się. Jaki pocałunek? Ledwo go pocałowałam w policzek!
-Ej, ty! Bo będę żałować! - zaśmiałam się. Usiadłam z Travis'em na leżaku - dzięki. Jeszcze raz - przytuliłam go. Spojrzałam na Niall'a, który patrzył na mnie ze złością. Czyżby zazdrościł? I oto chodziło! 

~Tydzień potem~

-Pojutrze zaczynamy próby! Musimy znaleźć wam ubrania! Styliści już są - powiedział Paul - Cher... Ty masz wyglądać zjawiskowo... To ma być wspaniały wieczór - dodał - twoja stylistka, Seanie, ma pomóc ci wybrać sukienkę. Pamiętaj, ma być zjawiskowa!.
-Yhym... - westchnęłam. Paul zaprowadził mnie do Seanie. Poznałyśmy się i od razu zaczęłyśmy przeglądać suknie. Wszystkie były piękne i niepowtarzalne. Seanie powiedziała, że lepiej postawić w klasykę i wybrała długą, czerwoną suknię. 
-Czy to potrzebne? Nie można... Hm... Trochę skromniej? - zapytałam, na co ona pokręciła przecząco głową.
-Skromniej? To ma być najważniejszy moment w twoim życiu! Cały świat będzie tylko o tym mówił! To będzie jedna z najważniejszych wiadomości w istnieniu całego świata! - powiedziała podekscytowana. Co? Chyba jednak trochę przesadza - będziesz wyglądać w niej bosko! Chodź, jedziemy na przymiarkę - złapała mnie za rękę
-Co? Tak... Teraz? - zapytałam zaskoczona, ale ona tylko pociągnęła mnie do swojego samochodu. Po około trzydziestu minutach byłyśmy pod wielkim budynkiem. 
-Marka Dior. Musisz się przyzwyczaić - powiedziała, jakby nigdy nic i weszła do środka. Ja- ciągle pod wielkim wrażeniem - weszłam za nią. Sklep był pusty. Na złotych wieszakach wisiały różne zestawy ubrań. Było tu tak... Bogato. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, ubrana tak:
Podeszłyśmy do ekspedientki. 
-Dzień dobry, ja dzwoniłam w sprawie czerwonej sukni - powiedziała Seanie
-Och tak, witam! Pani Seanie Roy? - zapytała kobieta. Moja stylistka przytaknęła. Czułam się nieswojo - zapraszam - powiedziała do mnie i ruszyłam za nią, zostawiając Seanie samą przy ladzie, do której podeszła kolejna pani. 
-Proszę, to twoja sukienka. Pomogę ci ją przymierzyć - powiedziała gdy weszliśmy do dużej przymierzalni, gdzie stał manekin, a na nim wisiała przepiękna czerwona sukienka. Po kilkunastu minutach męczenia się z niesforną suknią, mogłam zobaczyć się w lustrze. 
-Brak mi słów - zakryłam usta dłonią. Wyglądałam ślicznie.
Kobieta zawołała Seanie, a ta oceniła mój wygląd.
-Będziesz błyszczeć - uśmiechnęła się. Potem wybrałyśmy się po buty. Wybrałyśmy zwyczajne, idealnie pasujące czarne obcasy.
Następnie biżuteria:
I kiedy byłam padnięta, wybrałyśmy się jeszcze po torebkę. Zwyczajna, czarna kopertówka.
No i obkupione wróciłyśmy do domu. Tam, z obiadem czekali na mnie chłopcy. Sama zaniosłam akcesoria na górę i zeszłam na posiłek. Dzisiaj - przepyszny kurczak. Zajęłam miejsce obok Leony, która dzisiaj miała dyżur.
-I co? Macie stroje? - zapytałam gryząc pierwszy kawałek kurczaka
-Mamy... Lekko ekstrawaganckie, ale da radę - powiedział Liam
-A ty? - zapytał Niall. Wow. Pierwszy raz odezwał się do mnie od czasu basenu.
-Zobaczycie - powiedziałam i wypiłam łyk pomarańczowego soku.
Dzisiaj miałam iść z Travisem do kina i Starbucksa. Lekko się denerwowałam. Po skończonym obiedzie poszłam na górę wziąć prysznic i przygotować się na "randkę". Według mnie. Postanowiłam założyć coś bardziej kobiecego, niż rozciągnięte swetry i jeansy. Ubrałam to:

Miałam nadzieję, że spodoba się Travisowi. Miał po mnie przyjść około 18.00. Szliśmy na Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia. Nie byłam jeszcze na tym filmie, ale oglądałam pierwszą część i byłam strasznie ciekawa dalszych losów Katniss, Peety i Gale'a. Zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam włosy, które opadały na moich ramionach. Zeszłam na dół i sprawdziłam telefon. Sześć SmS-ów od Kat.
Kat: I jak tam?
Kat: Cher! Nie mogę się doczekać aż mi wszystko opowiesz!
Kat: Miałyśmy iść razem na Igrzyska!
Kat: Odpisz!
Kat: Cher! Odpisz!
Kat: Chyba że ciebie wystawił.
Odpisałam jej krótkie "Zaraz wychodzę" i wrzuciłam telefon do torebki. W tym samym czasie, zadzwonił dzwonek do drzwi. Już miałam wyjść, kiedy ktoś zawołał:
-Gdzie się wybierasz? - zobaczyłam Horana
-Idę z Travisem do kina - odpowiedziałam bez namysłu i otworzyłam drzwi - poco dzwonisz? Przecież tu mieszkasz - zaśmiałam się gdy zobaczyłam Travisa.
-Tak, ale chciałem, żeby było bardziej oficjalnie. Proszę, to dla ciebie - powiedział podając mi bukiet herbacianych róż. "Bardziej oficjalnie"?
-Dzięki, skąd wiedziałeś? Moje ulubione! - powiedziałam wąchając kwiaty
-Kat mi powiedziała - uśmiechnął się szelmowsko. Wstawiłam bukiet do wazonu z wodą i wyszłam z Travem.

~Niall

Travis poszedł z Cher?! Może i nie powinno mnie to interesować, ale jednak czuję coś niemiłego w sobie. Czy to ukłucie zazdrości? Może. Nie ukrywam.

 Nie jest też wykluczone, że Travis złamie jej serce. Już nie raz tak robił. Postanowiłem ich pośledzić. Wiem, idiotyczne zachowanie, godne małego smarkacza. Ale byłem tak cholernie zazdrosny, że nie mogłem wytrzymać. Wsiadłem do mojego samochodu, i pojechałem do pobliskiego Starbucksa. Raczej oni tam przyjdą. Zamówiłem Mocca Cookie Crumble i usiadłem w kącie. Od razu pojawiło się kilku paparazzi. No bo co jest bardziej interesującego, niż Niall Horan siedzący i pijący kawę o 20.00. Pewnie myśleli, że czekam na kogoś, ale po 30 minutach stracili zainteresowanie i odeszli. Wtedy pojawili się ONI. Trzymali się za ręce i śmiali. Niedawno ja tak się śmiałem z Cher.
Zamówili po gorącej czekoladzie i usiedli po przeciwnej stronie baru. Popatrzyłem na swój kubek, z napisem ''Niall", w którym było jeszcze trochę kawy. Do głowy wpadł mi idiotyczny pomysł. Wtedy myślałem, że jest on wspaniały. Podszedłem niezauważalnie do ich stolika, i "niechcący" wylałem na Cher resztę mocci.
-Niall?! - wrzasnęła. Wtedy pożałowałem swojego pomysłu.
-O, Cher! Przepraszam, nie zauważyłem cię! - popatrzyłem na jej pomarańczową sukienkę, która miała dużą plamę po kawie.
-Nie udawaj, Horan! - krzyknęła ponownie i wstała. Za nią Travis - dupek - dodała i opuścili lokal.

~Travis

Ach ten Niall... Głupiutki jak zawsze. Nie wiem, co mu strzeliło do głowy.
-Nawet z plamą po kawie wyglądasz seksownie! - powiedziałem kiedy wracaliśmy do domu
-Dzięki - odpowiedziała i posłała mi swój uśmiech


_________________________________________________________________________________

No hej! Dzisiaj się rozpisałam! Proszę, komentujcie! Chcę zobaczyć, ile Was jest. Napiszcie cokolwiek. Nawet.... np. Cher. Tylko chcę zobaczyć, ilu z Was mam podziękować! Kocham Was!!!

~Mint Candy

6 komentarzy:

  1. O jejku, dziękuję za dedykację. I nie masz za co dziękować. Gdyby nie to, że ta historia mnie wciągnęła, co jest tylko i wyłącznie Twoją zasługą, mnie by tu nie było.
    Jejku, ta czerwona sukienka jest śliczna *.*
    Horan jest zazdrosny, Horan jest zazrrosny (tak właśnie, podśpiewuję sobie, a co) :D
    Ciekawi mnie jak Niall zareaguje, kiedy ją zobaczy w tym całym zestawie :D
    Dużo weny i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka, chciałam cię przeprosić, bo nie czytałam kilku rozdziałów, bo kompletnie nie mam do tego głowy :( Przepraszam, cię! (nawet u mnie rozdziały nie są za długie między innymi też z tego powodu)
    I dzisiaj są urodzinki Payne! <3 Nasze kochanie ma już 21 lat?! Oh my good !!
    Dobra, jeszcze raz przepraszam, i kiedy znajdę chwilkę na pewno przeczytam rozdziały i je oczywiście skomentuję!
    Sorrki
    ~ Alex xx

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSZE JAK SŁODKO:* piękna sukienka ta czerwona, po prostu przesliczna:*
    A rozdział jak zwykle wspaniały:)
    Czekam na więcej! ;*
    Dużo weny życzę<3
    http://magiatomojezycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam Ci jeszcze podziękować za komentarze na moim blogu, nawet nie wiesz ile radości mi sprawiłaś;*
      Heh też uważasz, że George Shelley jest słooodki???

      Usuń
    2. Tak i to jaaaak <3

      ~Mint Candy

      Usuń
  4. Miley jest tutaj!

    Postanowiłam, że się spóźnię na hiszpański :D

    Rozdział za 100 punktów :)

    Śliczna sukienka, buty i w ogóle wszystko takie fajne :D

    /Miley

    OdpowiedzUsuń